wtorek, 23 lipca 2013

Rozdział 9 (II część)

Obudziłam się w szczelnie obejmujących mnie ramionach Harrego. Popatrzyłam na chłopaka i przez moją głowę momentalnie przeleciały obrazy z wczorajszego wieczoru. Uśmiechnęłam się sama do siebie i cicho wstając poszłam do łazienki, żeby wziąć prysznic.
Letni strumień w połączeniu z miętowym żelem pod prysznic mocno mnie orzeźwił i postawił moje zmysły na nogi. Zakręcając wodę sięgnęłam po duży biały ręcznik i szczelnie się nim owinęłam. Rozczesałam moje wilgotne włosy i umyłam zęby. Ze względu na to, że nie byliśmy w naszym hotelu, musiałam wrócić do pokoju i ubrać się spowrotem w czarną sukienkę, ponieważ nie miałam tu zupełnie nic a w ręczniku do hotelu raczej nie wrócę...
Wróciłam do pokoju i zauważyłam, że chłopaka nie ma już w łóżku a drzwi prowadzące na taras są otwarte. Zaczęłam szukać sukienki, ale za nic w świecie nie mogłam jej znaleźć. Schyliłam się po rozrzucone po ziemi obcasy, gdy poczułam duże, ciepłe dłonie na mojej talii. Podniosłam się i próbowałam odwrócić, jednak gorące wargi chłopaka, całujące moją szyję skutecznie mi to uniemożliwiały.
- Harry – z moich ust wydostało się jęknięcie na co poczułam, że chłopak się uśmiecha. Uwielbiał mieć nade mną całkowitą kontrolę i doskonale wiedział, co zrobić, żeby ją przejąć. Nienawidziłam mojego ciała, które w tak mocny sposób oddziaływało na każdy ruch ze strony chłopaka. Chciałam być na to choć trochę odporna, ale nie potrafiłam... miał co chciał. Całkowitą i niezaprzeczalną kontrolę.
- Czego szukasz, skarbie? – szepnął mi swoim ochrypłym, porannym głosem do ucha, przy okazji muskając je swoimi ustami. Po moim kręgosłupie przeleciały przyjemne ciarki a nogi się pode mną ugięły „Cholera... za co?!”
- Sukienki – westchnęłam trochę otumanionym głosem – nie mam się w co ubrać...
- Jak dla mnie możesz chodzić bez sukienki... – powiedział po czym dodał lustrując mnie dokładnie wzrokiem – I bez tego ręcznika... – uśmiechnął się w ten cwaniacki sposób a jego oczy na chwilę się zaświeciły.
- No dobrze... skoro chcesz, żeby pół miasta i nasi przyjaciele zobaczyli mnie nago, to nie ma sprawy – westchnęłam teatralnie na co mina Harrego zrzedła.
- Nie.. wiesz co, ja chyba gdzieś tu ją widziałem – powiedział stanowczo i zaczął szukać sukienki za fotelem. Uśmiechnęłam się pod nosem triumfalnie i odebrałam od Harrego sukienkę – To ciało jest tylko dla mnie do oglądania – szepnął do ucha wręczając mi moje ubranie. Wzięłam ją i zamknęłam się w łazience, żeby się ubrać.
Gdy wyszłam, Harry siedział na łóżku gotowy do wyjścia. Włożyłam na nogi obcasy i wyszłam razem z chłopakiem z apartamentu zamykając go na klucz. Harry chwycił moją rękę i wplótł swoje palce w moje. Popatrzyłam się na niego i zobaczyłam jak posyła mi swój cudowny uśmiech, który przyozdabiają dwa dołeczki na jego policzkach. Również się do niego uśmiechnęłam i udaliśmy się w kierunku recepcji, w której oddaliśmy klucz.

Weszliśmy do naszego apartamentu i momentalnie zostaliśmy przywitani, przez siedzących w salonie przyjaciół. Wszyscy siedzieli i rozmawiali o czymś zawzięcie.
- Ugh... widzę że jesteście mocno niewyspani – skomentował Zayn – aż tak ostro było tej nocy? – zaśmiał się a ja poczułam jak moje policzki się czerwienią. Miałam tyle szczęścia, że moje rozpuszczone włosy lekko je przysłaniały.
- Daj im spokój Malik! – Liam stanął w naszej obronie – Ty z Perrie jesteś nie lepszy, więc może nie odzywaj się w tej kwestii.
- Czy w nocy trzeba tylko uprawiać seks? – spytał mój chłopak zirytowany – Skąd wiesz... może rozmawialiśmy przez całą noc, albo oglądaliśmy filmy? – spytał Malika, na którego twarzy pojawił się ten wredny uśmieszek.
- Taa... powiedz mi, że z tak wyglądającą dziewczyną – wskazał na mnie – która kusi samym widokiem, przez całą noc rozmawiałeś, lub oglądałeś filmy. Nie uwierzę – powiedział przymykając oczy i lustrując nimi Harrego.
Harry przewrócił tylko oczami i skierował się do pokoju ciągnąc mnie za rękę. Zamknął za sobą drzwi i usiadł na łóżku sadzając mnie sobie na kolanach. Objęłam jego szyję rękami i wpatrywałam się w jego zielonkawe oczy.
- Ehh... - westchnął chłopak – Nie umieją uszanować czyjejś prywatności...
- Ajj tam... wiesz że Zayn lubi się z Tobą drażnić... Jak była u niego Perrie, to też mu dogryzałeś – powiedziałam szczerze.
- Niby tak... – powiedział przyznając mi rację – A jak Ci się podobała randka? – spytał kiwając śmiesznie brwiami.
- Czy ja wiem... – westchnęłam teatralnie – Taka... powiedzmy, że może być...
- Słucham? – spytał oburzony – Czy Ty właśnie powiedziałaś, że Ci się nie podobało? Ojj zostaniesz srogo ukarana – powiedział i rzucił mnie na łóżko i wskoczył na mnie zaczynając mnie łaskotać. Teraz zastanawiałam się w duchu, po co ja kiedyś mu zdradzałam, że mam łaskotki... Harry bezczelnie to teraz wykorzystuje.
- Harry... błagam, przestań – powiedziałam śmiejąc się i próbując wyswobodzić z pod jego ciała.
- Sama chciałaś... – westchnął obojętnym głosem i zwiększył swoją siłę łaskotania.
- To była najlepsza randka na świecie, ale teraz proszę Cię, przestań bo zaraz umrę ze śmiechu – powiedziałam i odetchnęłam z ulgą, kiedy chłopak przestał.
- No widzisz... wystarczy mieć na Ciebie niezawodny sposób i od razu mówisz wszystko! – wyszczerzył się triumfalnie – To jest mój prywatny wykrywacz kłamstw – pokiwał brwiami i zszedł ze mnie, pomagając mi wstać z łóżka.
- Znalazł się pan detektyw –prychnęłam i poszłam do szafy, żeby znaleźć coś wygodnego. Sukienka pomimo tego, że była bardzo ładna, była też bardzo niewygodna... w ogóle nie wiem jak można chodzić na co dzień ubranym w sukienkę, obcasy, spódnice i tego typu rzeczy, to są najmniej wygodne rzeczy, jakie świat zna!
Wyciągnęłam z niej jakieś szorty i bluzkę na ramiączkach. Przebrałam się i postanowiliśmy z Harrym zjeść jakieś śniadanie. Udaliśmy się do kuchni i Harry kazał mi usiąść i czekać... powiedział że zrobi sam śniadanie dla mnie.
Usiadłam posłusznie na krześle i wpatrywałam się w poczynania chłopaka. Wyciągnął patelnie, jajka, pomidory i kilka innych rzeczy. Pokroił pomidory w kostkę i rozgrzewając patelnię wbił na nią jajka. Pod sam koniec robienia jajecznicy, dodał do niej pomidory i świeżą, aromatyczną bazylię. Rozdzielił wszystko na dwa talerzyki i jeden z nich postawił przede mną.
- Nie jest źle, jak na razie, to pachnie fantastycznie – powiedziałam zabierając się za śniadanie.
- Będzie tak samo smakować, bo robił ją twój uzdolniony kulinarnie chłopak – wyszczerzył się wypinając pierś do przodu.
- Jaka wysoka samoocena – skomentowałam biorąc pierwszy kęs do ust. Faktycznie, dawno nie jadłam tak dobrej jajecznicy, Harry trafił w dziesiątkę.
- Trzeba znać swoje dobre strony – powiedział stanowczo, na co ja się tylko zaśmiałam i jadłam dalej.
Po skończeniu śniadania poszliśmy do chłopców i Abigail. Wszyscy siedzieli i uważnie obserwowali to, co działo się w filmie, jedynie Horanek siedział jakiś taki jakby trochę smutny, lub przygnębiony...? Przez cały czas trwania filmu, zastanawiałam się, co mogło się stać Niallowi... ten wiecznie uśmiechnięty chłopak był smutny? Coś mi tu nie pasowało!
Ponieważ widziałam, że on i tak nie ogląda tego filmu wyswobodziłam się z objęć Harrego i podeszłam do blondynka, żeby spytać się go, czy pomoże mi w zrobieniu popcornu i lemoniady dla wszystkich. Chłopak jak zobaczył jakąś możliwość wyjścia z tego pomieszczenia momentalnie się zgodził i po chwili znaleźliśmy się na osobności w kuchni.
Wyjęłam z lodówki cytryny i pomarańcze i zaczęłam wyciskać z nich sok, podczas gdy Niall zajmował się czytaniem instrukcji z tyłu opakowania popcornu.
- Niall... co się dzieje? – spytałam w końcu obmyślając w głowie wszystkie za i przeciw tej rozmowy.
- A co ma się dziać, przecież wszystko jest w porządku – wysilił się na udawany uśmiech i choć już przeczytał instrukcję, spuścił znów wzrok, żeby tylko nie spojrzeć mi w oczy.
- Przecież widzę... mnie nie okłamiesz – zaśmiałam się, żeby rozluźnić choć trochę panującą dookoła atmosferę.
- Nieważne... po prostu głupio się zakochałem i tyle – westchnął chowając popcorn do mikrofali i włączając odpowiedni przycisk.
- Chodzi o tą dziewczynę z pizzerni? – uśmiechnęłam się do niego lekko – przecież widziałam was na imprezie i nie wyglądaliście na nieszczęśliwych...
- Tak, ale to tylko impreza... teraz nie mam z nią kontaktu, a poza tym jak mam z nią być, czy cokolwiek, skoro ona ma tu mieszkanie, pracę... To jest Hiszpania, a nie Londyn. Victoria jest naprawdę wspaniała, ale czy jest jakikolwiek sens, żeby to chociaż zaczynać? – westchnął smutnym głosem i zrobiło mi się go naprawdę żal.
- Niall – zaczęłam – Kończy się trasa, prawda? – chłopak przytaknął – Mamy teraz wakacje i przez następne kilka tygodni, możesz robić co chcesz i być gdzie chcesz... nie macie żadnych koncertów, nagrywania piosenek, wywiadów czy czegokolwiek takiego. Czemu po prostu tu nie zostaniesz? Mógłbyś spędzić trochę czasu i poznać lepiej Victorię... gdyby okazała się faktycznie twoją miłością, to na pewno coś wymyślimy – uśmiechnęłam się do niego pokrzepiająco i poklepałam go po ramieniu – W końcu dla prawdziwej miłości nie ma żadnych barier, prawda?
- Masz rację! – powiedział nieco żywszy i już uśmiechnięty – Dzięki Charlie. Muszę coś załatwić – pocałował mnie pośpiesznie w policzek i wybiegł z apartamentu.
- Co on taki szczęśliwy i czemu Cię pocałował? – spytał wchodzący właśnie do kuchni Harry. Podszedł do mnie od tyłu i oplótł mnie rękami w talii.
- Powiedzmy, że rozwiązaliśmy mały problem – powiedziałam uśmiechnięta – A co, zazdrosny? – spytałam i poczułam jego usta na moje szyi.
- O Ciebie zawsze kotku! – powiedział poważnym głosem i przygryzł lekko moją skórę na szyi. Jego dotyk pomieszany z jego cudownym zapachem, tworzył mieszankę wybuchową dla moich zmysłów.
- Chodźmy na spacer – wpadłam na genialny pomysł, który odciągnie Harrego od wykonywanych czynności. Naprawdę... gdyby to trwało trochę dłużej, to nie ręczę za to, jakby się skończyło...
- Spacer to ostatnia rzecz, na którą mam ochotę – mruknął mi do ucha a moje kolana dosłownie zmiękły. Za jakie grzechy?!
- Tak... a na co masz teraz ochotę? – spytałam udając, że nie wiem.
- Hmm.. myślę, że to nie takie trudne do odgadnięcia... – szepnął swoim zmysłowym głosem i kontynuował wcześniejszą czynność. Na moje szczęście do kuchni wparował Tomlinson, któremu zachciało się pić. Odwróciłam się do mojego chłopaka i nachyliłam się do jego ucha.
- Co za dużo to niezdrowo – szepnęłam i biorąc zrobiony popcorn poszłam za Louisem do pokoju. Tommo ponalewał wszystkim lemoniady a ja położywszy dużą miskę z popcornem na stoliku poszłam do pokoju, żeby ubrać buty. Włożyłam na nogi czarne Conversy i poszłam do kuchni, gdzie nadal przebywał Harry.
- To co, idziesz ze mną na spacer, czy mam sobie znaleźć innego kompana? – spytałam uśmiechając się do niego.
- Ehh... – westchnął – już idę...

____________________________

Uff... nawe nie wiecie, jak ciężko mi się to pisało. Totalny brak weny...
Ostrzegam, że nie sprawdzałam! Stwierdziłam, że trzeba w końcu coś napisać i dodać, bo głupio mi jest tak nic nie dodawać... Chyba tamten długiii rozdział wyczerpał moje zasoby weny na kilka najbliższych dni xD
Nie wiem kiedy będzie następny. Przykro mi, ale ostatnio moje złe samopoczucie i trochę problemów ze zdrowiem mi nie pomaga w pisaniu, mam nadzieję, że za niedługo wena i zdrowie powróci i będę mogła pisać :)
Całuję i dziękuję wszystkim, którzy czekali i czekają! xx.
Kocham was!!! <3

9 komentarzy:

  1. Rozdział boski^_^ Zapraszam na nowy do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak Ty nie masz weny i piszesz takie rzeczy to ja nawet z weną jestem beznadziejna. Mimo tego, że w rozdziale nie dzieje się nic wielkiego to i tak czytałam go z uśmiechem na ustach :) Niesamowite jaką władze mają nad nami ludzie, których kochamy. Niemniej jednak cieszę się, że Charlie potrafi odpowiedzieć w inteligentny sposób Harry'emu i osiągnąć swoje :) Ciekawe co dalej z naszym zakochanym Horankiem. Już się nie mogę doczekać :)
    Xx.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet tak nie mów, bo każdy twój rozdział jest cudowny i jeszcze nie zdarzyło mi się czytać nic beznadziejnego z Twojej twórczości! :)
      Sama jestem ciekawa, co moja wyobraźnia wymyśli dla blondynka ;)
      Całusy xx.

      Usuń
  3. Problemy zdrowotne?Jesteś chora? :( asz ty kłamczucho!Mówisz że nie masz weny,a piszesz taki świetny rozdział?Naprawdę jest super:) Weny życzę:) całuski /czarnooka\

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam chora i przez kilka ostatnich dni, czułam się trochę słabo i nie najlepiej, do tego nie miałam na nic siły, ale już jest lepiej. Dziękuję, że pytasz :)
      Na prawdę nie miałam weny... taki krótki rozdział, zwykle jak mam choć trochę weny to piszę w jeden dzień, a ten pisałam kilka dni i, i tak wydaje mi się beznadzejny :(
      Mimo wszystko cieszę się, że Ci się spodobał.
      Całuję xx.

      Usuń
  4. Nawet bez weny wychodzi ci genialnie <3
    Dostałaś nominację do The Versatile Blogger więcej w zakładce The Versatile Blogger | Marta na http://if-you-kissed-me.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, ale nie biorę w takich rzeczach udziału :)
      Cieszę się, że pomimo mojego braku weny Ci się podobało :)
      Pozdrawiam xx.

      Usuń
  5. Dostałaś nominację do The Versatile Blogger
    Więcej na http://if-you-kissed-me.blogspot.com/p/the-versatile-blogger-marta.html i http://i-love-it-onedirection.blogspot.com/p/the.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger. Więcej na http://1d-for-ever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń