Coś mnie obudziło, tylko tym razem nie był to dźwięk budzika. Coś lekko uderzało mnie w nogę. Otwarłam powoli zaspane oczy i zobaczyłam Lokiego szturchającego mnie nosem w nogę. Rozejrzałam się dookoła i zobaczyłam że nie jestem w moim pokoju, tylko w salonie. A co najdziwniejsze to fakt że spałam
całą noc wtulona w Louisa. Takk.. ostatnie co pamiętam w wczoraj? Film. Nic poza tym. Pies musiał też obudzić bruneta, ponieważ poczułam jak lekko zaczyna się poruszać. Po chwili otwarł oczy, spojrzał na mnie i przywitał się.
- Cześć mała - uśmiechnął się szeroko niebieskooki.
- Cześć Lou. Przepraszam za to, pewnie się nie wyspałeś przezemnie - powiedziałam smutnym głosem.
- Wręcz przeciwnie - powiedział - bardzo wygodnie mi się spało. - znów ten zniewalający uśmiech.
Zaczęłam powoli wychodzić z pod koca i przeciągnęłam się pożądnie. Lou wstał, złożył koc i poprawił poduszki na sofie.
- Gdzie jest łazienka? - spytał po chwili.
- Na górze na przeciwko mojego pokoju. Weź sobie z szafki pod umywalką jakiś ręcznik - poinstruowałam chłopaka.
- Dobra, zaraz wrócę - powiedział i udał się we wskazanym kierunku. Poszłam do kuchni, żeby zrobić nam i mamie śniadanie. Pewnie wróciła w nocy.
Postanowiłam, że zrobię naleśniki. Wyciągnęłam więc patelnie i wszytskie potrzebne składniki i zaczęłam smażyć duże, cienkie placki. Do kuchni wszedł
'odświeżony' Lou. Podszedł do mnie i uważnie obserwował co robię.
- Mmm.. moje ulubione śniadanko. - wyszczerzył się chłopak i nalał nam soku do szklanek. Wyciągnął talerze i syrop klonowy i ustawił wszytsko na stole.
- Pomóc Ci w czymś? - spytał po chwili.
- Nie trzeba, bierz naleśniki i zajadaj - odpowiedziałam brunetowi i podałam mu talerz z naleśnikami.
- Cześć dzieci - do kuchni przyszła mama.
- Dzień dobry - przywitał się ładnie Louis.
- Cześć mamuś - powiedziałam do rodzicielki.
- Widizałam w nocy że wam się przysnęło przy filmie, więc okryłam was kocem i was nie budziłam. - powiedziała i podeszła do mnie - daj tą patelnie ja resztę
usmażę - powiedziała po czym jeszcze dodała - zjedz i idź się przygotować do szkoły, jest już 7.00.
Usiadłam obok bruneta i zaczęłam zajadać się jeszcze lekko ciepłymi plackami z syropem klonowym. Gdy zjadłam udałam się na górę, wzięłam szybki prysznic i
ubrałam się w biały top i beżowe rurki. do tego brązowe koturny i okulary przeciwsłoneczne. Spakowałam podręczniki do torby i zeszłam do kuchni. Louis i moja mama o czymś rozmawiali. Gdy Lou mnie zobaczył od razu skomplementował mój strój.
- Ładnie wyglądasz.
- Dziękuję. - odpowiedziałam brunetowi.
- Obiecałem Harremu że odprowadzę Cię do szkoły, więc może powoli się zbierajmy żebyś się nie spóźniła - uśmiechnął się i podziękował mojej mamie za śniadanie.
Wyszliśmy z domu i poszliśmy drogą na skróty przez park.
- Pyszne robisz naleśniki - skomentował na co ja mimowolnie się uśmiechnęłam.
- Dziękuję. Lou..
- Tak?
- O czym tak zawzięcie rozmawiałeś z moją mamą? - spytałam podejrzliwie.
- Opowiadałem jej o naszym planie na wakacje..- nie dałam mu nawet dokończyć, tylko wtrąciłam się podekscytowana.
- I jak? Co powiedziała? Zgodziła się? - rzucałam w chłopaka pytaniami jak z karabinu maszynowego.
- Spokojnie Charls - powiedział rozbawiony moim zachowaniem brunet - Opowiedziałem jej o wszytskim ze szczegółami i najpierw była trochę sceptyczna co do tego pomysłu, ale obiecałem jej że będę się Tobą opiekował, myślę że Harry i chłopcy też, więc się zgodziła - uśmiechnął sie znów.
- Dziękuję! - wykrzyczałam i rzuciłam się chłopakowi na szyję. On mnie przytulił mocno i dodał: - Nie uważasz że jakaś nagroda się należy? - spytał cwaniacko i pokazał palcem wskazującym na swój policzek. Cmoknęłam go, lecz on był szybszy i odwrócił skutecznie głowę, tak, że zamiast w policzek, pocałowałam go w usta. Jak się na niego popatrzyłam on tylko cwaniacko się wyszczerzył i odsunął żeby uniknąć mojego karcącego wzroku.
- Nie patrz tak, to parzy! - zaśmiał się, a ja tylko pokiwałam głową z niedowierzaniem. Ma już tyle lat, a zachowuje się czasem jak dziecko.. zupełnie jak Harry - uśmiechnęłam się na myśl o przyjacielu. Szliśmy dalej, rozmawialiśmy i co chwilę wybuchaliśmy śmiechem. Tak minęła cała droga do szkoły. Pożegnałam
się z Tomlinsonem i poszłam do pracowni matematycznej gdzie czekał na mnie uśmiechnięty od ucha do ucha lokowaty.
- I jak tam było z Louisem? - wyszczerzył rządek równych, białych zębów i pokiwał śmiesznie brwiami.
- Ja nie wiem o czym ty myślisz, ale jeżeli myślisz o czymś więcej poza oglądaniem filmu, to odpowiedź brzmi NIE!. - uśmiechnęłam się do przyjaciela kpiąco.
- No nie mów że Ci się nie podoba. Charls... znam cię od małego i doskonale wiem co oznacza ten błysk w oku kiedy na niego patrzysz. - powiedział a ja czułam jak moje policzki robią się gorące i spaliłam buraka.
- Aż tak widać? - spytałam niepewnie.
- Gołym okiem - potwierdził Curly i położył rękę na moim ramieniu. - Charr, widzę że oboje na siebie lecicie. Louisa też znam lepiej niż on sam siebie, i po nim również to widać. Więc się nie przejmuj, myślę że Twoje uczucia są odwzajemnione. - mrugnął do mnie oczkiem i uśmiechnął się delikatnie. Naszą rozmowę
przerwała nam nauczycielka wchodząca do klasy [...]
Po szkole pojechałam z Harrym do willi One Direction, po czym wszyscy pojechaliśmy na próbę generalną jutrzejszego koncertu. Poznałam menagera chłopaków-Paula. Wydawał się być miłym człowiekiem, od razu go polubiłam. Po drodze rozmawialiśmy głównie o trasie koncertowej chłopaków. Gdy dojechaliśmy na
miejsce, chłopcy poszli się przebrać, a ja z Paulem poszłam usiąść na miejscach dla widowni i obserwowałam ich występ. Zaśpiewali kilka piosenek. Widziałam
że Lou co jakiś czas spogląda na mnie. Cała piątka bawiła się na scenie, śpiewali, tańczyli, skakali, śmiali się, zaczowywali się jakby przed sobą mieli
kilku-tysięczną publiczność. Na sam koniec, Niall usiadł na stołku wziął gitarę i zaczął grać wstęp do piosenki "Little Things". Zayn zaczął śpiewać, nie powiem miał bardzo fajny głos, jak i Liam który śpiewał zaraz po nim. Po mulacie i Liamie śpiewał Lou. Miał piękny głos. Nadeszła kolej solówki Harrego.
Wczuł się chłopak, słychać było dokładnie jego głos, a nawet jest charakterystyczną chrypkę. Dawał z siebie wszystko. Po nich śpiewał jeszcze Niall. Cóż, byłam pozytywnie zaskoczona że tak dobrze śpiewa. Blondyn również dał z siebie wszytsko. Na samym końcu gdy śpiewali refren wszyscy razem, Louis przez cały czas na mnie patrzył. Czułam jakby to do mnie śpiewał słowa:
"I won't let these little things slip out of my mouth.
But if it's true. it's you.. it's you they add up to.
I'm in love with you. And all your little things."
(tłumaczenie: Nie pozwolę, by te małe rzeczy wymsknęły mi się z ust
Ale jeśli to zrobię, to ty
Och, To Ty z nimi tworzysz całóść
Jestem w tobie zakochany i w tych małych rzeczach )
Gdy piosenka się skończyła, Paul wstał i podszedł pod scenę.
- Dobra robota chłopaki, idźcie się przebrać i odpocząć. Za pół godziny podstawię samochód. - powiedział do wszytskich i poszedł wykonać telefon.
- Super wam poszło, jesteście świetni - podeszłam do nich i wyściskałam każdego po kolei.
Chłopcy udali się do garderoby żeby się przebrać, a ja wyszłam na zewnątrz żeby odetchnąć świeżym powietrzem. Przed budynkiem stała dość spora grupka fanek.
Gdy cała piątka wyszła z budynku te zaczęły piszczeć, krzyczeć i nie wiem sama co jeszcze. Chłopcy zaczęli rozdawać autografy, robić sobie zdjęcia, i rozmawiać z fankami. Ja stałam i cierpliwie na nich czekałam. W końcu usłyszałam jak Liam zwraca się do tłumu:
- Przepraszamy, ale musimy już jechać. Miło było was poznać! Pa - zaczęli wszyscy do nich machać, żegnać się z fankami i przyszli w końcu do samochodu
podstawionego przez Paula. Uważam że to jest fajne z ich strony, że fanki nie są im obojętne i zawsze chętnie pozują z nimi do zdjeć, odpowiadają na pytania
i rozdają autografy. Gdybym była czyjąś fanką czułabym się zapewne szczęśliwa i dowartościowana gdyby mój idol ze mną porozmawiał, zrobił sobie zdjecie i podpisał mi się. To mi się w nich podoba, że kochają swoich fanów.
- Ale jestem zmęczony - jęknął Niall.
- Nie tylko ty stary! - dopowiedział Harry.
- Trzeba jutro dać dobry koncert, bo to ostatni w Londynie przed trasą koncertową - stwierdził Zayn.
- Charls, jedziesz do nas? - spytał Niall.
- Wiecie co, sorry ale jestem zmęczona więc może pojadę do siebie. - powiedziałam przepraszająco.
- Ja też jadę dziś do rodziców i bedę spał u siebie - dodał Harold.
- Ok, Harry nie zapomnij, jutro o 9.00 mamy wywiad - przyponiał lokowatemu Liam.
- Będę o 8.30 u was.
- Ja też dojadę jutro. Muszę ogarnąć swój dom, bo mnie tam tydzień nie było. A poza tym przydałoby się spakować przed koncertem - stwierdził Lou.
I tym oto sposobem naszą trójkę kierowca poodwoził pod nasze domy, a reszta czyli: Zayn, Liam i Niall, pojechali do wspólnej willi One Direction.
Pierwszego odwieźliśmy Louisa. Widząc jego dom otworzyłam szeroko oczy ze zdziwienia. Była to ogromna willa. Nie wiem czy rozmiarami nie przypominała tej
wspólnej chłopaków. Lou się z nami pożegnał i poszedł do siebie. Następnie kierowca odwiózł mnie i loczka. Mieszkaliśmy prawie obok siebie, więc z tym nie
było żadnego problemu.
- Pa chłopaki! - krzyknęłam i trzasnęłam drzwiami. Udałam się do domu, zjadłam kolację i poszłam do łóżka.
Nagle moja komórka zawibrowała. Wiadomość od "Lou"
"Jak tam mała? Dojechałaś do domu? Tęsknie... xx"
"Dojechałam. ;) U mnie OK. Właśnie leżę w łóżku. Też tęsknie.. szkoda że Cię tu nie ma. :c"
"Może wpadniesz jutro po koncercie do mnie? Nadrobimy ;) "
"Z wielką chęcią ^^ "
"No to do zobaczenia jutro. Kolorowych snów! ;*"
"Dobranoc Louis! xoxo "
~Pierwszy dzień wakacji~
Przez ostatnie kilka dni prawie codziennie spotykałam się z Louisem. Czasem wyciągał mnie na spacer do parku, czasem przychodził do mnie, lub ja do niego.
Byliśmy nawet raz w kinie. Wczoraj zdarzyło się coś cudownego. Lou przyotował romantyczną kolację przy świecach i spytał czy zostanę jego dziewczyną.
Oczywiście się zgodziłam i od wczoraj oficjalnie jesteśmy parą. Chłopcy jeszcze nie wiedzą. Dziś do nich jedziemy ustalić szczegóły wyjazdu, a przy okazji
powiedzieć o tym że jesteśmy razem.
_____________________________
Trochę nudny, wiemm.. ;)
Ciekawi jak chłopcy zareagują na wiadomość od Charsl i Louisa?
Myślę że jak mi się uda, to napisze rozdział jeszcze jutro lub pojutrze :))
I jak zwykle proszę o komentarze, bardzo motywują ^^
Całusy! xoxo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz