niedziela, 23 czerwca 2013

Rozdział 13

- To jak, gotowa żeby poznać Perrie? - spytał mój ukochany na co ja pokiwałam twierdząco głową. Wyszliśmy razem z Hazzą i udaliśmy się do pokoju obok. Na łóżku siedział Zayn z Perrie. Zawzięcie o czymś dyskutowali.
- Ekhem.. - odchrząknął mój chłopak na co oboje odwrócili się w naszą stronę.
- Cześć Charr! - krzyknął ucieszony Zayn, podszedł do mnie i mnie przytulił po przyjacielsku.- Poznaj moją lepszą połowę, Pers - Charlie - przedstawił nas sobie. Drobna blondynka z wielkim uśmiechem nie schodzącym jej z twarzy odkąd weszliśmy do pokoju, podeszła do mnie i mocno mnie wyściskała. - miło mi Cię poznać, Zayn dużo mi o Tobie opowiadał - powiedziała patrząc to swojego chłopaka to na mnie.
- Również mi miło - odpowiedziałam i stwierdziłam że na pierwszy rzut oka dziewczyna wydaje się być mega sympatyczna. "Może nawet się zaprzyjaźnimy?" pomyślałam. Widać było że Zayn z Perrie tworzą zgraną parę, a patrząc na nich z wyglądu stanowili całkowite swoje przeciwieństwa. Perrie była drobną blondynką o jasnej karnacji, przy przypakowanym Zaynie wyglądała na jeszcze drobniejszą niż jest. Jego ciemne włosy i karnacja całkowicie się przeciwstawiały z Perrie. - Dobra mam plan - wyskoczył nagle Zayn z propozycją. - jak wiecie mamy dziś wywiad. Może zostaniecie razem, będziecie zacieśniać więzy a potem pooglądacie swoich dwóch najprzystojniejszych chłopaków w telewizji? - spytał obejmując Louisa ramieniem.
- Jasne, super pomysł - powiedziałam szybko. Perspektywa spędzenia z Perrie czasu, podobała mi się. W końcu będę miała z kim poplotkować i pogadać o babskich sprawach.
- Miałam właśnie to samo zaproponować kochanie - odpowiedziała Zaynowi.
- Świetnie, to my się zbieramy. - zarządził Louis.
- Bawcie się dobrze - krzyknęła na odchodne Perrie.
- Pa chłopcy, miłej zabawy! - dodałam po czym zgraja wyszła a my zostałyśmy same.
- W końcu nie jestem sama jedna na tych pięciu - odetchnęłam z ulgą. Blondynka zachichotała.
- Znam Twój 'ból' też to kiedyś przerabiałam. - uśmiechnęła się szeroko. - To co, może zamówimy sobie jakiś obiad bo szczerze to padam z głodu.
- Czytasz mi w myślach, od rana nic nie jadłam - powiedziałam z ulgą. Zamówiłyśmy z Perrie dania, które niecałe pół godziny później znajdowały się już w apartamencie. Rozmawiałyśmy o wszystkim po kolei. Najpierw o chłopakach, potem o ciuchach, notabene stwierdziłyśmy że musimy się wybrać na zakupy, dalej gadałyśmy o jej trasie koncertowej i o wielu innych rzeczach.
- Już 14.30 idę włączyć telewizor. - stwierdziłam po czym wstałam w poszukiwaniu pilota do dużej plazmy wiszącej na ścianie w pokoju. W końcu udało mi się znaleźć pilot i włączyłam wywiad. Perrie dosiadła się do mnie i obie zaczęłyśmy się uważnie wsłuchiwać w telewizor.
- Witam wszystkich w programie "Star Show". Dziś gościmy nie tylko jednego gościa, ale pięciu. Powitajcie chłopaków z One Direction! - krzyknął prowadzący po czym kamera przeniosła się na machających chłopców a z tyłu dało się słyszeć piski, okrzyki i brawa.
- Cześć chłopaki, miło mi was gościć w moim programie - zwrócił się do nich prowadzący. - powiedzcie mi, jak idzie wasza trasa?
- Bardzo dobrze - zaczął Liam - mieliśmy już dwa koncerty tu, w Nowym Jorku, planujemy jeszcze jeden i jedziemy dalej do Europy.
- Świetnie. To może teraz powiedzcie mi jak przygotowania do kolejnej płyty?
- Nadal nagrywamy, ale z powodu trasy koncertowej skończymy dopiero pod koniec wakacji. Na początku września powinna się ukazać - tym razem głos zabrał loczek. - Zapraszamy wszystkich do jej kupna - dodał i uśmiechnął się w swój 'Stylesowy sposób'. Mężczyzna pytał jeszcze chwilę o bardziej zespołowe sprawy po czym doszedł do prywatnych.
- Mamy tu kilka wybranych pytań od fanek. Gotowi? - spytał na co chłopcy odpowiedzieli chórem "Jasne". Mężczyzna kliknął coś na tablecie trzymanym w ręce od początku programu i czytał. - Mamy pytanie do Louisa - zwrócił się do mojego chłopaka. Nie trudno było się domyślić co to było za pytanie. Siedziałam nieruchomo i czekałam na dalszy bieg wydarzeń. - Jedne z fanek pyta się o tajemniczą dziewczynę ze zdjęcia - powiedział po czym na ekranie z boku pokazało się dokładnie to zdjęcie, które kilka dni temu widniało na pierwszych stronach gazet. Lou popatrzył się na zdjęcie, widać było że się uśmiechnął i zwrócił się do prowadzącego. - To jest moja dziewczyna.
- Możemy znać imię tej szczęściary? - spytał mężczyzna.
- Charlie - chłopak uśmiechnął się do kamery. Na jego głos, moje serce zaczęło bić sto razy szybciej a na mojej twarzy zagościł uśmiech.
- Ależ on Cię kocha - powiedziała z uśmiechem na twarzy Pers a ja czułam jak moje policzki się rumienią.
- Czemu tak sądzisz?
- Widzę jak na Ciebie patrzy. Nie jestem dziewczyną Zayna od wczoraj, i już zdążyłam na tyle poznać chłopaków. Jeszcze nigdy nie widziałam Louisa takiego szczęśliwego, nawet przy Eleanor - na te słowa zrobiło mi się strasznie miło. Popatrzyłam na telewizor. Prowadzący pozadawał chłopakom jeszcze kilka pytań i wywiad się skończył. Rozmawiałyśmy z Perrie jeszcze o wielu innych rzeczach dopóki chłopcy nie przyjechali z wywiadu.
- Cześć dziewczyny - przywitał się z nami mój chłopak, który jako pierwszy wparował do apartamentu i od razu poszedł do mnie i wpił się w moje usta - Tęskniłem - szepnął mi do ucha gdy oderwał się od moich ust. Chwilę później przyszedł Zayn i reszta.
- Jak tam wam minął dzień? - spytał mulat przysiadając się do swojej dziewczyny.
- Super - powiedziałam bez zastanowienia.
- Świetnie - przytaknęła Perrie - Już się umówiłyśmy, że jutro po południu, jak będziecie mieć próby, jedziemy na zakupy z Charr - blondynka uśmiechnęła się szeroko. Lou podniósł mnie, po czym sam usiadł i usadowił mnie wygodnie na swoich kolanach. Wtuliłam się w jego ciepłe ciało i siedzieliśmy tak słuchając naszych przyjaciół. Niall stwierdził, że jest głodny, więc wszyscy oprócz mnie i Louisa poszli do restauracji na obiad. Nawet Pers z nimi poszła, żeby dotrzymać im towarzystwa. Lou stwierdził, że nie jest głodny i że zostanie ze mną.
Leżeliśmy wtuleni w siebie w naszym apartamencie. To było cudowne. Świadomość, że jest przy tobie ktoś, kogo tak bardzo kochasz. Bliskość i zrozumienie bez wypowiadania zbędnych słów. Lou kreślił jakieś bliżej mi nieznane wzory na moim ramieniu. Czułam jego gorący, miarowy oddech na mojej szyi, który przyprawiał mnie o lekkie dreszcze.
- Boże, jak ja Cię kocham - wymruczał mi do ucha składając pojedyncze pocałunki na mojej szyi. Odchyliłam trochę głowę, żeby zrobić mu lepszy dostęp do szyi i rozkoszowałam się jego gorącymi ustami, muskającymi moją zimną skórę. Mogłabym przysiąc, że każde miejsce, naznaczone jego ustami przyjemnie parzyło.
- Lou – jęknęłam przeciągle gdy przygryzł delikatnie płatek mojego ucha i składał delikatne pocałunki za nim. Z każdą chwilą robiło mi się coraz goręcej.
- Mam dziś da Ciebie niespodziankę – szepnął z delikatną chrypką wprost do mojego ucha – Porywam Cię gdzieś wieczorem... – dodał i pocałował mnie namiętnie w usta po czym wziął w ramiona i spowrotem się położył. Chyba zobaczył, że robi się niezręcznie gorąco i że gdyby nie przestał, to rzuciłabym się na niego jak jakieś wygłodniałe zwierze.
***

Gdy na zewnątrz zaczęło się powoli ściemniać, Louis poprosił mnie, żebym się przebrała i oznajmił, że zaraz wychodzimy. Nie wiedziałam gdzie, po co i przede wszystkim w co się ubrać, więc zdecydowałam się na czarne spodenki ¾ i granatową, luźną koszulę. Włosy upięłam w niedbałego koka a na nogi założyłam zgrabne sandałki. Gdy oboje byliśmy gotowi, wyszliśmy z hotelu i skierowaliśmy się na plażę. Okazało się, że na plaży była organizowana impreza. Porozstawiane były różne stoiska, po plaży chodzili cyrkowcy, kilka osób kręciło palącymi się żywym ogniem pojkami. Wszystko wyglądało znakomicie. Posiadało to swoją własną magię. Na prowizorycznej scenie nieopodal śpiewał jakiś mało znany zespół, ale muzyka była wpadająca w ucho i tworzyła fajny klimat dookoła. Lou podszedł do jednego ze stoisk i po chwili wrócił z dużą watą cukrową. Poszliśmy kawałek dalej i znaleźliśmy nieco bardziej odludnione miejsce. Lou dał mi watę, złapał mnie za biodra i posadził na wysokim murku, po czym sam usiadł obok mnie.
- Jak Ci się podoba? – spytał odrywając kawałek różowej waty z drewnianego patyczka.
- Jest super, dziękuję kochanie. – uśmiechnęłam się w odpowiedzi i cmoknęłam go w policzek.
Noc była dla mnie zawsze najlepszą porą na spędzenie wspólnie czasu. Posiadała swój urok i magię , która sprawiała, że człowiek czuł się znakomicie. Można było spędzać romantycznie czas, jedynie przy świetle księżyca, który łaskawym okiem spoglądał, dając delikatną poświatę. Nie czułam żadnego zmęczenia, jedynie dobrą zabawę i bliskość osoby, którą kocham. Miasto nocą... druga cudowna rzecz. Podświetlone budynki i zabytki, była to kolejna przyciągająca rzecz w objęciach nocy. Spędzaliśmy tak czas w towarzystwie dobrej muzyki, jedzenia, picia i zabawy. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się i nawet nie wiem kiedy wybiła godzina dwunasta w nocy. Wszyscy zaczęli odliczać i ze skrawka ziemi, zaczęto puszczać fajerwerki, które swoim blaskiem oświetliły okolicę. Wszędzie był dym, ale i piękne, różnokolorowe, rozpryskujące się na niebie światła. Efekt był oszałamiający i przez kilka minut w okolicy nie było słychać nic, poza hukiem fajerwerków. Wyglądało to niesamowicie i wtulona w ciało swojego chłopaka, oglądałam spektakularny pokaz. Nic tylko żyć, nie umierać!




Kolejny rozdział za nami. Od razu pragnę przeprosić, za tak długą nieobecność... Niestety, brak weny, obowiązki, przyjazd rodziny, koniec roku szkolnego... wszystko chyba się na siebie nałożyło :(
Na szczęście udało mi się znaleźć czas, na napisanie tej (podobno pechowej) 13!
Przepraszam, za to, że taka krótka... mam nadzieję, że wybaczycie.
Nic nie obiecuję, ale na to wygląda, że wrócę do pisania tego bloga... w końcu jak zaczęłam, to przydałoby się skończyć, nieprawdaż? ;)
Miłej niedzieli i nowego tygodnia! xx.

Zapraszam na mojego drugiego bloga -> www.give-me-chance-1d.blogspot.com
Oraz na TWITTERA:  @charls_grey
Oczywiście, jeżeli macie jakieś pytania, to śmiało pytajcie :)

PS. Jeśli ktoś pisze komentarze z anonima, to jeśli możecie, to podpisujcie się jakoś pod każdym swoim komentarzem tak samo, żebym kojarzyła które komantarze są od kogo. Z góry dziękuję :)

greenapple xx.

8 komentarzy:

  1. Zaczęłam czytać Twojego bloga wczoraj.
    Znalazłam go na innym gdzie go polecili.
    Warto było przeczytać.
    Dziękuję za ten rozdział ; **
    Super że wróciłaś.
    W Twoim blogu jest coś wyjątkowego.
    Ukazujesz coś wspaniałego.. Taka przyjaźń pomiędzy Charr a Hazza, miłości pomiędzy Lou i Charr i znajomość Perrie i Charr.
    Coś innego, a nie tylko zastanawianie się dziewczyny którego wybrać - nie mówię że nie lubię takich blogów czytać - ale ten akurat jest super. ; *
    Czekam na następny rozdział i pozdrawiam Cie ; *
    / Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za miłe słowa i cieszę się, że Ci się spodobał! :)
      Pozdrawiam xx.

      Usuń
  2. Twój blog jest najlepszy jaki dotąd czytałam ;) pisz dalej //Liwia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, bardzo mi miło :)
      Piszę daej, i chyba mam pomysł na dalszy bieg wydarzeń. Za niedługo powinen pojawić się następny rozdział.
      Pozdrawiam xx.

      Usuń
  3. Świetnie piszesz opowiadania:),dopiero wczoraj odkryłam twój blog ale i tak przeczytałam wszystkie rozdziały,są świetne!Czekam na to,co będzie dalej :) /czarnooka \

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa :) Na prawdę, bardzo mi miło.
      Cieszę się, że Ci się podoba... Za niedługo powinien się pojawić kolejny rozdział.
      Pozdrawiam xx.

      Usuń
  4. Wreszcie! Wreszcie się doczekałam <3 I to nie jest aż takie krótkie, mi się zdarzały krótsze, no cóż publikować nie czekać ;P
    Świetne xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. można powiedzieć, że wreszcie ;)
      Już dziś kolejny rozdział :)
      Pozdrawiam xx.

      Usuń